Niemożliwe nie istnieje. Paryż na kolanach.


Niemożliwe nie istnieje, Barcelona gra dalej!


Aby zagrać w ćwierćfinale, Barcelona potrzebowała
dokonać cudu i ten cud się stał. Zespół Luisa Enrique pokonał PSG 6:1 i awansował do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.

  Tegoroczne walentynki nie były szczęśliwe dla piłkarzy i kibiców FC Barcelony. Duma Katalonii przegrała z PSG 4:0. Rewanż miał się odbyć również w święto, a mianowicie w dzień kobiet. Tego dnia paryżanie nie będą wspominać najlepiej. Jeśli oni mogli strzelić nam cztery gole, to dlaczego my nie mielibyśmy strzelić im sześciu? – pytał na przedmeczowej konferencji prasowej Luis Enrique. To pytanie po sezonie 2016/2017 przejdzie do historii, bo po porażce 0:4 w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów FC Barcelona dokonała cudu i w niesamowitych okolicznościach zapewniła sobie awans do ćwierćfinału. 08.03.2017 – ta data przejdzie do historii w świecie piłki nożnej. 

  FC Barcelona rozpoczęła bardzo intensywnie rewanżowe spotkanie z PSG, niesieni przez ponad 90 tys. dopingujących kibiców strzelili pierwszego gola już w 3 minucie. Pierwszą bramkę zdobył Luis Suarez, a tym samym przywrócił cień nadziei na awans Katalończyków. Następne minuty spotkania to walenie głową w mur przez piłkarzy Barcelony i dobra postawa obrońców z Paryża. Gdy wszyscy już byli myślami w szatni solową akcję w 40 minucie przeprowadził Andres Iniesta i po błędzie jednego z zawodników PSG piłka wpadła do siatki. Wszyscy kibice Barcelony byli pełni optymizmu przed drugą połową ale nikt nie mógł wyobrazić sobie tego, co stanie się po przerwie. Już w 50 minucie sędzia Deniz Aytekin dyktuje rzut karny dla Barcelony. Leo Messi zamienia go spokojnie na bramkę i dopiero teraz miały się zacząć emocje. Nadeszła 62 minuta a wraz z nią koniec emocji dla większości kibiców zgromadzonych na Camp Nou. Właśnie w tej minucie bramkę na 3:1 strzela Edinson Cavani i praktycznie zabija ten dwumecz. Barcelona do awansu potrzebowała aż trzech bramek. Długo nic się nie działo na boisku, aż do 88 minuty. Rzut wolny na skraju pola karnego i perfekcyjny strzał najlepszego w tym meczu zawodnika – Neymara. Barcelonie się śpieszyło, a czas nie grał na ich korzyść. W 91 minucie sędzia ponownie podyktował rzut karny, po którym były wielkie kontrowersje. Tym razem podszedł Neymar, który założył się z kolegami przed meczem, że strzeli dwie bramki więc to on był egzekutorem. Pewnie wykonany rzut karny i na tablicy wyników było już 5:1 dla Barcy. Piłkarze Luisa Enrique mieli jeszcze pięć minut aby dokonać niemożliwego. W ostatniej akcji meczu Neymar przejął piłkę i idealnie dośrodkował na nogę Sergiego Roberto, który umieścił ją w bramce. Ten moment przejdzie do historii, dokonali czegoś niemożliwego. Cały stadion był w euforii i nikt nie mógł uwierzyć w to co się stało. 

  Piłkarze Barcelony zagrali znakomite zawody, dla większości z nich był to najlepszy mecz w ich karierze, co przyznał w pomeczowym wywiadzie Neymar – „Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Chcemy dotrzeć do finału. To był najlepszy mecz, w jakim zagrałem w mojej karierze. Czuję, że to dla mnie dobry moment i oby trwał on dłużej.” Piłkarze PSG będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i skupić się na innych celach w tym sezonie. Przeciwko nam podyktowano dwa rzuty karne, ale przegraliśmy 1:6 i nie możemy zwalać winy na arbitra, bo leży ona po naszej stronie. Czuję wstyd, przepraszam kibiców – lamentował Marco Verratti.

  Barcelona została pierwszym w historii zespołem, który awansował do dalszej fazy Ligi Mistrzów lub Pucharu Europy pomimo porażki 0:4 w pierwszym meczu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Relacja - Starcraft II - WCS Jönköping EU

#2 Sylwetki herosów: Leo Messi

KULTURA GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ