Phemocki - gracz esportowy


Phemocky odbiera nagrodę za
pierwsze miejsce na IEM 2017

Czym jest dla ciebie esport?

Esport jest dla mnie ważną częścią mojego życia. Kocham e-sport, ponieważ dzięki niemu wiele razy przekonałem się, że nie należy się poddawać, niezależnie w jak bardzo złej sytuacji bym był, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Esport jest dla mnie „miejscem”, gdzie mogę pokazać swoje umiejętności i pokazać się od innej strony. Staram się osiągać jak najlepsze wyniki. Biorąc udział w rozgrywkach, mogę dać także upust emocjom. Dążę do tego żeby pokazać ludziom, że esport nie jest kolejnym uzależnieniem, a może być także wielką pasją.

Jak zaczęła się twoja przygoda z esportem?

Byłem niedzielnym graczem, aż w końcu zauważył mnie pewien pół-esportowy gracz Battlefielda 3 - "Promyy". Powiedział, że mam talent i szuka ludzi do grania esportowo w szybkie strzelanki, oczywiście zgodziłem się na to.

Jak zareagowała na to twoja rodzina?

Rodzice na początku nie byli z tego dumni, że spędzam tak dużo czasu przy grach, lecz po paru latach jak pokazałem im pierwsze nagrody z turniejów, zaczęli mi kibicować.

Miałeś kiedyś przez to jakieś kłopoty?

W sumie nigdy nie miałem kłopotów z ludźmi w prawdziwym życiu, co prawda na początku nie zbyt się tym chwaliłem, gdyż nie wiedziałem jak ludzie zareagują. Ale w sumie ludzie popierali mnie. Gorzej było z ludźmi na publicznych rozgrywkach, którzy potrafili po trzeciej śmierci spowodowanej przeze mnie pisać ciągle "phemocky cheater" itp. W sumie zawsze mnie to bawiło, chodź pamiętam raz gdy pewien gracz mnie stalkował przez dobry tydzień. To było wtedy dla mnie dosyć przerażające, ale teraz w sumie śmieję się z jego reakcji.

Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?

W wolnym czasie... w sumie wyjść na zewnątrz, na jakieś piwo ze znajomymi. Jak nie ma ludzi chętnych, bądź pogoda jest bardzo kiepska to bawię się w speedruny (przechodzenie gier na czas). Dużo rekordów nie mam, ale robię to w celach hobbistycznych.

Jak wyglądają twoje treningi?

Treningi w sumie nie są takie fajne jak na początku sobie to wyobrażałem. Myślałem, że albo będziemy grać ciągle przeciwko jakieś innej drużynie, albo mecze publiczne. Niestety często były przerabiane taktyki na pojedynczej mapie, co było okrutnie nudne, lecz zdecydowanie polepszało wyniki.

Jakie są twoje największe sukcesy?

Jednym z moich pierwszych turniejów był LANowy turniej shootmani z okazji 10-lecia NADEO. Doszliśmy do finałów i mecz finałowy był najciekawszym meczem w jakimkolwiek brałem udział. Mecz był bardzo wyrównany, lecz niestety nie udało nam się wtedy wygrać. Przegraliśmy 4:5 i zajęliśmy drugie miejsce. Później na IEM 2017 wygrałem turniej w Unreal Tournament więc było ok, nagrodą był procesor i7-6950x. Ostatnim turniejem w jakim brałem udział były eliminacje do QuakeCon z Quake Champions w trybie Sacrifice, niestety nie przeszliśmy, gdyż trafiliśmy na mistrzów świata z Quake Live.

Gdzie widzisz siebie za 5-10 lat?

Hmm, raczej widzę siebie za 5-10 lat jako normalnego informatyka. Chodź uwielbiam esport to wiem, że jest coraz gorzej u mnie z refleksem, więc gorzej będzie z wygrywaniem turniejów.

Jak zachęciłbyś ludzi do spróbowania własnych sił w esporcie?

Wydaje mi się że dzisiejsze gry same proponują ludziom by spróbowali swoich sił w esporcie. Kiedyś w grach nie było rozgrywek rankingowych, trzeba było liczyć, że jakiś esportowiec się trafi i dasz radę na jakimś poziomie go pokonać. Teraz praktycznie w każdej grze rywalizacyjnej są rankingi i gracze sami widzą jak sobie radzą, dzięki rangom sami będą wiedzieli czy są gotowi grać esportowo.

Jaką widzisz przyszłość dla e-sportu?

Myślę, że za 10 lat, wszyscy gracze, którzy obecnie pojawiają się w świecie e-sportu będą tymi, których wspomnimy, mówiąc, że to od nich wszystko się zaczęło. To był początek. To byli goście, którzy ciężko pracowali i podjęli ryzyko. Udowodnili swoje umiejętności. I pchnęli całą branżę naprzód aż do momentu, w którym mogła ruszyć pełna parą. W miarę jak wspiera nas coraz więcej ludzi e-sport staje się czymś normalnym i zaczyna być powszechnie akceptowany. Za 15 lat każdy dzisiejszy e-sportowiec będzie miał dzieci, które będzie mógł szkolić w tej dziedzinie i razem oglądać turnieje, więc popularność diametralnie wzrośnie, może nawet przebije takie dyscypliny, jak piłka nożna.

Rozmawiał Timi

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Relacja - Starcraft II - WCS Jönköping EU

#2 Sylwetki herosów: Leo Messi

KULTURA GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ